Podróż mijała na rozmowach. Poruszaliśmy z Rafałem wiele różnych tematów. Postanowiliśmy wspólnie, że wynajmiemy hotel we Frankfurcie i tam zostanę, w czasie gdy on pojedzie po Malwinę. Nie podobało mi się to rozwiązanie, nie chciałam puszczać go samego. Domyślałam się jakie towarzystwo tam spotka. Martwiłam się, że sam nie da sobie rady. Jednak obiecałam, że nie pojadę tam. Miało to służyć mojemu dobru.
- Wiesz… chciałabym, aby nasze życie wreszcie było normalne. Marzę, żeby ten koszmar się wreszcie skończył.- wyznałam mu.
- Tez tego chcę. Marzę o tym, żebyśmy w przyszłości stworzyli prawdziwą rodzinę, byli szczęśliwi, wzięli ślub i mieli dzieci.
Od razu miałam wizję przyszłości. Wyobraziłam sobie mnie za kilka lat, w dużym ogrodzie, z Rafałem, otoczoną gromadką dzieci. Trochę się tym przeraziłam, więc odgoniłam te myśli. Nie chcę się w to tak bardzo wkręcać. Za wcześnie jest na takie plany, mam dopiero 18 lat. Powinnam być teraz w szkole, przygotowywać się do matury, a ja podróżuję po Europie, ukrywam się przed handlarzami nastolatek, z przestępcą, za którym szaleję. Ta sytuacja to jakiś absurd, kiedy to się skończy…
W połowie drogi zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, aby chwilę odpocząć i wypić kawę. Usiedliśmy na ławce, która stała na zewnątrz i rozmawialiśmy.
- Martwię się o ciebie- powiedziałam.
- Dlaczego?
- Jesteś sam, a tych typów, którzy porwali Malwinę na pewno jest przynajmniej kilku.
- Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Mam pewien plan, pomogą mi znajomi z Niemiec. Już do nich dzwoniłem, weźmiemy ich ze sobą po drodze. Oni mają doświadczenie w takich akcjach.
- Boożeee… W jakim ty się towarzystwie obracasz… W całej Europie masz podejrzane kontakty z różnymi szajkami?
- O… i już się o mnie nie martwisz…- uśmiechnął się szyderczo.
- Tak, już przestałam!- odwzajemniłam mu słodkim uśmiechem.
- Chłopaki są spoko, nie są kryminalistami, jak pewnie uważasz.
- Akurat ci w to uwierzę, wiesz… Nie wiem czy jesteś tego świadom, ale sam jesteś kryminalistą…
Popatrzył na mnie z uśmiechem:
- A ty jesteś dziewczyną kryminalisty, wiesz?
- Tak się składa, że żoną… - poprawiłam go
- No tak! Znowu wygrałaś…
Wypiliśmy kawę i złapałam go za rękę.
- Chodź już, nie mamy wiele czasu.
- No tak, musimy się zbierać…
Gdy przejechaliśmy granicę Niemiec, zaczęłam odczuwać niepokój. Byliśmy już niedaleko celu. Miałam wątpliwości, czy wszystko pójdzie po naszej myśli.
W małym miasteczku, którego nazwy nawet nie pamiętam, podjechaliśmy pod mały budynek. Rafał wykonał jeden telefon i z domu wyszło trzech dobrze zbudowanych, przystojnych mężczyzn.
Mój ukochany wyszedł z auta i przyjaźnie się z nimi przywitał. Czułam się w obowiązku, aby również się przywitać. Wyszłam z samochodu i włączyłam się do rozmowy. Rozmowa oczywiście odbywała się w j. niemieckim. Po chwili wsiedliśmy wszyscy do samochodu i udaliśmy się w dalszą drogę.
W trakcie dalszej podróży nie zwracałam zbyt dużej uwagi na ciągłe rozmowy chłopaków. Wyłączyłam się i sama nie wiem o czym myślałam. Od czasu do czasu uśmiechnęłam się tylko do któregoś z kolegów, gdy zwracał się do mnie prawiąc komplementy.
Dwie godziny później, zaparkowaliśmy na hotelowym parkingu. Budynek przepiękny i ogromny. Hotel pięciogwiazdkowy. Wspólnie z Rafałem poszliśmy do recepcji. Z tego co zrozumiałam, wolne były pokoje tylko dwuosobowe. Podszedł do mnie i zapytał, czy będzie dla mnie problemem dzielenie z nim wspólnego pokoju.
- Jeżeli o mnie chodzi, to nie mam nic przeciwko- odpowiedziałam.
- Więc poproszę jeden dwuosobowy pokój- zwrócił się do recepcjonistki i odebrał klucze.
Nasz pokój znajdował się na drugim piętrze. Pomieszczenie było przytulne i dobrze wyposażone. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to duże, małżeńskie łoże znajdujące się po prawej stronie.
- Co, myślałaś, że będziemy mieli osobne łóżka?- spytał wesoło.
- Niee… miałam świadomość tego, że będzie jedno.
- Aha, to dobrze, chyba przygotowałaś się już na to, że śpisz na podłodze?
- Cooo? Przestań żartować- powiedziałam i szturchnęłam go lekko w ramię.
- Wiesz, nie jestem pewien czy powinniśmy spać w jednym łóżku, jesteś jeszcze gówniarą- zwrócił się do mnie z bezczelnym uśmiechem
- I kto to mówi! Starszy ode mnie o 3 miesiące smarkacz! A poza tym, mamy już po 18 lat, a w dowodzie po 20!
- Dobra, już dobra, ale ja śpię od ściany!
- Chyba żartujesz! Albo ja śpię od ściany, albo ty na podłodze, wybieraj…
- Szantażystka! Ok., zgoda…
- A twoi koledzy gdzie będą nocować?
- W motelu obok, jest tańszy i mają pokoje wieloosobowe.
- A kiedy jedziecie po Malwinę?
- Jutro rano, dziś jest już za późno, musimy odpocząć po podróży.
Rozpakowałam część swoich rzeczy z walizki i poszłam wziąć kąpiel. Rafał w tym czasie w restauracji na dole zamawiał dla nas kolację.
Po pół godzinie byłam gotowa do wyjścia. Ubrałam się bardziej elegancko i wspólnie zeszliśmy na dół.
Obsługa była bardzo miła. Kelner przyniósł na talerzach pięknie wyglądające owoce morza. Na stole stał już szampan i świece. Zapowiadał się romantyczny wieczór.
Czas upłynął nam bardzo miło, panował przyjemny nastrój. Rozmawialiśmy o dosyć przyziemnych sprawach. Krewetki były wyśmienite. Szampan równie doskonały. Gdy weszliśmy do naszego pokoju była 20:00. Poszłam do łazienki. Po chwili wyszłam z niej już w koszulce nocnej. Słyszałam lekki szum w głowie, spowodowany najprawdopodobniej zbyt dużą ilością wypitego alkoholu. Położyłam się na łóżku i włączyłam telewizor. Rafał w tym czasie brał prysznic. Mniej więcej po 15 minutach wyszedł i położył się obok mnie.
- Co oglądasz?- spytał, jednocześnie obejmując mnie ramieniem.
- Jakąś niemiecka komedię romantyczną, ale nie wiem o co w niej chodzi, nie oglądałam od początku.
- To może w takim razie zajmiemy się czymś bardziej interesującym- zaproponował.
- A to zależy co masz na myśli…
Odgarnął mi kosmyk włosów, który wcześniej opadł na moją twarz i zaczął mnie całować. Wplotłam ręce w jego włosy, poddałam się jego pieszczotom i zostałam pozbawiona koszulki. To była cudowna noc. Czułam się szczęśliwa i kochana.
Oooooo jak romantycznie :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, Boziu, jesteś świetna :D
Proszę cię, pisz szybciutko kolejne :)
Nowy na http://delena-before-sunset.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam :)